Dziękuję Ci za wszystko - za Twoją miłość i wsparcie. Niech nadchodzące lata jeszcze bardziej zbliżą nas do siebie. Wszystkiego najlepszego z okazji Rocznicy Ślubu. Mężusiu! Być z Tobą do końca świata, taki jest plan nie chcę w moim życiu już żadnych zmian. Chcę być dla Ciebie, to jest mój życia cel. Witam.Czy ktoś może wie jak to jest z mieszkaniem socjalnym i związkiem bez ślubu?Dwa lata temu sąd przydzielił mi mieszkanie socjalne na mnie i na syna (jestem po rozwodzie).Rok temu zostałam wciągnięta na listę oczekujących na mieszkanie.Wedle prawa przysługuje mi 5 m na osobę.Od dwóch lat żyję w związku . Etapy związku: Bunt. Niedługo po etapie uświadamiania może pojawić się okres tzw. buntu. Średni staż w momencie jego wystąpienia to 10 lat małżeństwa. Spowodowany on jest przede wszystkim spieraniem się o to, czyje potrzeby są w danym momencie ważniejsze, zwłaszcza jeżeli nie pokrywają się z potrzebami partnera. Są w szczęśliwym związku od 7 lat i nie chcieli ślubu. We wrześniu jednak się pobiorą Przekonują, że urzędowy papier czy błogosławieństwo kapłana nie jest im potrzebne. . Kryzys w związku po 7 latach Jesteśmy w związku od 7 lat. Na początku nie było łatwo, bo oboje mamy trudne charaktery, ale z czasem trochę się dotarliśmy, przynajmniej tak myślałam. Ostatnio oboje otworzyliśmy sobie profile na jednym z portali społecznościowych i zaraz po tym mój partner odsunął się ode mnie. Teraz częściej siedzi przy kompie i sprawdza swój profil, kto go odwiedził. Zaczynam się bać, że niedługo będzie go łączyło więcej z tymi ludźmi niż ze mną. Nie chcę mu zabraniać kontaktu z nimi, bo jestem otwartą osobą i też mam znajomych, ale nie spędzam z nimi aż tyle czasu co on. Teraz nie mówi już, że mnie kocha, nie okazuje czułości, a jak położy się do łóżka, to odwraca się plecami. Czyżby pojawił się ktoś ciekawszy? Czy może ja po prostu już go nie interesuję? Próbowałam o tym rozmawiać, ale bez skutku. Co robić? Nie chcę go stracić. Trinity25 Katarzyna Renczyńska, psycholog: W każdym związku mogą pojawić się okresy napięcia, zwątpienia, konfliktu i niepewności. Rozumiem, że od jakiegoś czasu, choć nie wspomina Pani od jak dawna, w Państwa relacji pojawił się kryzys. Niewiele pisze Pani jak bardzo zmieniły się dotychczasowe Państwa relacje, sposób codziennego funkcjonowania, kontakty z rodziną i przyjaciółmi, co może wpływać na aktualne trudności. Najwięcej Pani obaw budzi zachowanie partnera, jego oddalenie i brak czułości, co potęguje u Pani obawę o trwałość relacji. Ważne jest, aby w tej sytuacji próbowała Pani z nim szczerze porozmawiać. Unikanie konfrontacji z tym, co budzi złość, pozwala na rozwijanie różnych fantazji na temat przyczyn i skutków istniejącego kryzysu, które często bywają wyolbrzymione. Warto więc rozpocząć od nazwania własnych uczuć, bez oskarżeń i wyrzutów pod adresem partnera. Być może on również czuje się w pewien sposób nierozumiany w tym związku. Dobrze pamiętać o tym, żeby nie skupiać się na samych negatywnych emocjach, ale też na pozytywnych aspektach Państwa relacji (choć może trudno do nich teraz dotrzeć). Tzw. komunikaty typu "Ja", np. niepokoi mnie kiedy........, boli mnie gdy.......,martwię się tym, że........ są zazwyczaj bardziej otwierające niż komunikaty typu "Ty", które kojarzą się z oskarżeniem i wywołują postawę obronną. Kryzysy, które pojawiają się w związkach mogą być (i zwykle są) początkiem zmiany w pożądanym przez obojga partnerów kierunku. Warto zatem podchodzić do nich jak do możliwości nowego spojrzenia na relację i na siebie. Rozmowa na temat tego co niepokoi, złości czy boli pozwoli określić wzajemne oczekiwania i możliwość ich realizowania w związku. Katarzyna Renczyńska, psychoterapeuta w Pracowni Integra w Białymstoku - prowadzi terapię rodzin, par oraz psychoterapię indywidualną dorosłych. Pracuje w Ośrodku Adopcyjnym w Białymstoku oraz w Młodzieżowym Ośrodku Konsultacji i Terapii w Białymstoku. Współpracuje z Podlaskim Stowarzyszeniem Rodzicielstwa Zastępczego i Adopcyjnego "Dać Nadzieję", od 4 lat prowadzi grupę wsparcia dla opiekunów zawodowych rodzin zastępczych. Posiada doświadczenie w zakresie problematyki trudnych zachowań dzieci i młodzieży z rodzin adopcyjnych. Ma przygotowanie do organizowania rodzinnych form opieki oraz do szkolenia kandydatów na opiekunów zastępczych i rodziców adopcyjnych. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-07-21 20:20:17 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Temat: 5 lat w związku i koniec Witam,Chce sie z kimś podzielić moimi problemami z chłopakiem i chyba już z byłym chłopakiem, jesteśmy albo byliśmy razem 5 lat, oboje mamy po 27 lat. Raz było dobrze i raz źle ale zawsze dochodziliśmy do jakiegoś porozumienia, mi bardzo na nim zależy nawet teraz i chciałam spędzić z nim reszte życia. Po takim czasie nawet sie nie zaręczyliśmy, bardzo mi było przykro z tego powodu i często też były zgrzyty przez to. Ja też nie byłam ideałem i też popełniałam błedy jak każdy człowiek. Ale dziś usłyszałam od mojego chyba byłego coś w rodzaju że to moja wina że jeszcze sie nie zaręczyliśmy, że jest coraz więcej minusów niż plusów w naszym związku. Nigdy nie ukrywałam jaki mam charakter i nie starałam sie być kimś kim nie jestem, bo przecież po ślubie i tak by wszystko wyszło. Jestem na niego wściekła że dopiero teraz mi o tym mówi, co sie działo z nim przez te ostatnie 5 lat? Jeśli miał wątpliwości to czemu nie zakończył tego związku już dawno? 2 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-21 21:12:28 dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecJa zakonczylam po 7 latach....moj poprzedni zwiazek...., brak planow i wypalenie 3 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-21 21:41:01 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecnigdy nie ukrywałam tego że chce żeby był moim mężem i ojcem moich dzieci, jakoś nie protestował, był nawet zadowolony. Przynajmniej wiem na czym teraz stoje, mam tylko nadzieje że w końcu sie obudzi. żył z rodzicami jak pączek, spotykał sie z kolegami kiedy tylko chciał. 4 Odpowiedź przez LadyCampari 2013-07-21 21:50:25 LadyCampari Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-14 Posty: 120 Odp: 5 lat w związku i koniec Ale rozstaliście się czy nie bo ja nie rozumiem?Nic nie wynika z Twojego posta, te pytania, które tutaj piszesz może warto zadać chłopakowi. A jeśli zadałaś to może napisz coś więcej bo to jakiś czeski film. 5 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-22 11:36:21 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecwczoraj byłam u X (tak go będe nazywac) i cały dzień praktrycznie sie do siebie nie odzywaliśmy, bo po raz kolejny mówiłam o zaręczynach, powiedziałam mu że moja młodsza siostra która jest rok z chłopakiem pewnie wezmą slub wcześnie od nasz, a pan X sie wkurzył. To powiedziała mu żeby sie wkurzał na tego chłopaka a nie na mnie, powiedział mi wtedy że jest więcej minusów niż plusów naszego związku, i moje zachowanie wcale nie pomaga mu podjąć takiej decyzji, to co powiedział uświadomiło mi że on ma duże wątpliwości co do bycia ze mną, byliśmy razem 5 lat i on ma wątpliwości, jakaś porażka. przez te 5 lat wielkokrotnie na takie tematy rozmawialiśmy, oczywiście z mojej inicjatywy, i mówił mi że chce spędzić ze mną reszte życia. Wiec nie rozumiem tego że dopiero jak zaczełam naciskać na ślub to on ma jakieś wątpliwości. Ja już nie mam ochoty być dla niego tylko jego dziewczyną, i albo robimy krok do przodu albo sie cofamy, 6 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-22 21:07:32 dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecSmutna, ja zerwałam po 7 latach, po mój Pan mi powiedzial, ze niektórzy chodzą ze sobą 10 lat... i ze ma niechęć do instytucji malżenstwa. Nie zamieszkalismy też nigdy razem. Czy dobrze zrobiłam - nie wiem dotad. 7 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-22 21:13:42 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec A może Ty po prostu wywierasz na nim zbyt dużą presję ? Wymuszasz to na nim. Jeśli On nie jest gotowy teraz, to nie będzie ani za rok, ani za dwa lata. Może On nie chce małżeństwa? Rozmawiałaś z nim o tym, jak to jest z jego punktu widzenia? Może jemu będzie wygodniej żyć na tak zwaną "kocią łapę" ? Wiesz... nikt nie lubi jak mu się coś narzuca, jeśli by chciał Ci się oświadczyć to by to zrobił. Nie robi tego - coś jest na rzeczy. "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 8 Odpowiedź przez dziewczynazost 2013-07-22 21:16:51 Ostatnio edytowany przez dziewczynazost (2013-07-22 21:17:18) dziewczynazost Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-01 Posty: 149 Odp: 5 lat w związku i koniecPrawdopodobnie nie czuje sie gotowy albo po prostu nie chce. daltego radzę Tobie, zajmij się sobą, dbaj o siebie, o pracę na pewno nikt nie lubi, ale z drugiej strony my lubimy zdecydowanym facetow, a nie takich co wiecznie nie wiedza co chca. 9 Odpowiedź przez angela567 2013-07-22 23:17:40 angela567 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 80 Wiek: 20 Odp: 5 lat w związku i koniecA może On musi wszystko sobie poukładać, nie naciskaj go tak o te zaręczyny bo osobiście takich wymuszonych zaręczyn bym nie chciała mieć.. Pomyśl czy warto go tak naciskać 10 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-23 09:27:28 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecDużo o tym myślałam i faktycznie go troche naciskałam, tylko my nie mamy po 20 lat, myśle że 5 lat to wystarczająco długo żeby wiedział co on chce od życia. Ja wiem że ślub to nie jest gwarancja szczęscia i miłości na całe życie. proponowałam mu wspolne mieszkanie ale stwierdziła że przed ślubem to nie wchodzi w gre, pochodzi z takie rodziny, ja to rozumiałam. Byłam gotowa zrobić dla niego wszystko, ale on chciał żebym sie zmieniła, tylko w jaki sposób mieliśmy sie dotrzeć jeśli żadko sie spotykaliśmy. Zawsze to ja prosiłam go o to żeby poświecał mi więcej czasu, żebyśmy mieli czas na poznanie siebie. porażka, nie chce już z nim być, 11 Odpowiedź przez Tegan 2013-07-23 15:35:37 Tegan Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-14 Posty: 1,114 Wiek: 27 Odp: 5 lat w związku i koniecmacie dopiero 20 lat, ja mam 27 i nadal do konca nie wiem co chce w zyciu robia a Ty piszesz ze facet ma Ci sie oswiadczyc, w takim wieku to on rzeczywiscie ma prawo nie myslec o takich sprawach, czuje sie naciskany i sie wkurza, proste 12 Odpowiedź przez verdad 2013-07-23 15:40:34 verdad Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-18 Posty: 1,395 Odp: 5 lat w związku i koniecAutorka posta pisala, ze NIE maja po 20 lat. 13 Odpowiedź przez Stworek 2013-07-23 16:05:07 Ostatnio edytowany przez Stworek (2013-07-23 16:07:15) Stworek Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-31 Posty: 77 Odp: 5 lat w związku i koniec Smutna_tak_ napisał/a:nigdy nie ukrywałam tego że chce żeby był moim mężem i ojcem moich dzieci, jakoś nie protestował, był nawet zadowolony. Przynajmniej wiem na czym teraz stoje, mam tylko nadzieje że w końcu sie obudzi. żył z rodzicami jak pączek, spotykał sie z kolegami kiedy tylko to właśnie taki typ faceta, on pewnie chce to zrobić kiedy on będzie uważał za słuszne i kiedy on będzie na to gotowy. A Ty go naciskasz, wywierasz presje a jego to coraz bardziej zniechęca. Może jakbyś go zostawiła w spokoju z tym tematem to pewnie już byście się zaręczyli. Nie wiem jaki jest też sens wymuszonych zaręczyn. Myślę że na pewno lepiej by Ci było jakby doszło do nich bezinteresownie, z miłości a nie dlatego że go do tego zmusiłaś. Poza tym zaręczyny to jakiś obowiązek? Wiele par żyje bez ślubu całe życie a Ty ubolewasz nad zaręczynami...Moim rodzice żyją bez ślubu, zaręczyn, niezależnie od zawsze. I jakoś przeżyli że sobą ponad 15lat, mają dzieci i nie narzekają. 14 Odpowiedź przez Madleina24 2013-07-23 17:13:50 Madleina24 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 112 Odp: 5 lat w związku i koniecFaceci boją się odpowiedzialności i spraw zaręczyn i slubów. Może spróbuj się troszkę zdystansować. Przestań mówić o tym ślubie i zaręczynach. To bardzo trudne bo my kobiety szybciej dojrzewamy i wiecznie młode nie bedziemy. Ale może jak nagle nie będziesz wracac do tego tematu, będziesz bardziej niedostępna, troszkę tajemnicza to jeśli chłopakowi zalezy przestraszy się, że możesz mu ucieć i przemyśli sprawę na czym mu naprawdę zależy. A jeśli ucieknie, też się odseparuje od Ciebie - to sama będziesz znała odpowiedź i będziesz miała czarno na białym, że to dzieciak z którym nie warto marnować najlepszych lat... Trzymaj się i bądź silna! 15 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-23 18:44:05 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Dziewczyno wiedz, że gdyby faktycznie zależało mu na Twoim szczęściu to nie zwlekałby kilka lat!!Nie macie po 17 tylko 10 lat więcej. Nie naciskaj bo będziesz mieć moralniaka- rozmawiać tak, ale miej honor i spław leszcza bo Twoje ego będzie równe piwnicy. Tacy faceci zazwyczaj chodzą długo z jedną (i mają mase ale co do ślubu) a potem poznają inną i ślub tłumacz go, naprawdę 7 lat to szmat czasu i można się na coś się jednak, że masz za mało wiary w siebie i będziesz tkwić w tym marazmie o ile się nie trafi inna na horyzoncie. 16 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-24 12:11:13 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecto prawda ostatnio bardzo go naciskałam na zaręczyny, mam tą świadomość że robie źle. On jest bardzo skryty, cięzko mu sie rozmawia o pewnych sprawach i sam sie do tego przyznał, mi sie czasami gęba nie zamyka bo tak nawijam i nawijam. Ale taka jestem, jak mi coś nie pasuje to odrazu mówie a on musi pomysleć, zastanowić sie. No właśnie my kobiety chyba tak mamy że jak spotkamy faceta z którym chcemy spędzić reszte życia to szybko ślub i dzieci( ja tam mam na pewno), jest dla mnie dużym oparciem, zawsze stara mi sie pomóc. Może chęć ślubu przysłoniłam mi wszystko co nas łączy? jak słysze ,że ktoś ze znajomych planuje ślub do mnie czasem szlag trafia, albo jak sie rodzina pyta kiedy ślub i kiedy słub... najgorsze są koleżanki które są już zaręczone i mam wrażenie jak by mi współczuły, może za bradzo nakręciłam sie na to wszystko. 17 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-24 14:41:07 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec Może odnosisz złe wrażenie, co jeszcze bardziej Cie nakręca. Teraz bardzo dużo osób woli życie właśnie bez ślubu. Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć? Wymuszaniem i naciskaniem nic dobrego się nie zyska. Co najwyżej można stracić... "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 18 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-25 21:27:37 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Inna22 napisał/a:Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć?Przecież autorka wyraźnie pisze iż wcale nie jest jej "dobrze".Nie każdy musi byc na siłę "nowoczesny".Autorka niestety cały czas tłumaczy idiotyczne zachowanie swojego partnera- pomijając kwestię samego ślubu wypadałoby szanować uczucia partnerki i brać je pod tłumaczenie jego zachowań i jego zachowania niestety nie rokują dobrze. 19 Odpowiedź przez zbudzona79 2013-07-25 21:31:05 zbudzona79 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-01 Posty: 17 Wiek: 34 Odp: 5 lat w związku i koniec Inna22 napisał/a:Jeśli jest Wam dobrze, to po co to psuć?Przecież autorka wyraźnie pisze iż wcale nie jest jej "dobrze".Nie każdy musi byc na siłę "nowoczesny".Autorka niestety cały czas tłumaczy idiotyczne zachowanie swojego partnera- pomijając kwestię samego ślubu wypadałoby szanować uczucia partnerki i brać je pod tłumaczenie jego zachowań i jego zachowania niestety nie rokują dobrze. 20 Odpowiedź przez Smutna_tak_ 2013-07-26 19:22:57 Smutna_tak_ Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 6 Odp: 5 lat w związku i koniecJa chce mieć ślub, moje życie od wczoraj sie troche zmieniło, okazało sie że od 2 tygodni jestem w ciąży, sprawy sie naprawde skomplikowały, to właśnie chłopak mnie bardzo wspiera i pociesza, jak sie dowiedziałam to przez godzine płakałam a on to chyba jest zadowolony z tego faktu. 21 Odpowiedź przez LadyCampari 2013-07-29 19:41:18 LadyCampari Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-14 Posty: 120 Odp: 5 lat w związku i koniecWow, no to sprawa sama się rozwiązała, teraz będziesz mieć swój upragniony ślub i dziecko 22 Odpowiedź przez P&P 2013-07-29 20:03:52 P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: 5 lat w związku i koniec LadyCampari napisał/a:Wow, no to sprawa sama się rozwiązała, teraz będziesz mieć swój upragniony ślub i dziecko No fakt, nie da się ukryć, że będzie mieć tak jak chciała. Czas pokaże, oczywiście. Ale abstrahując od niespodziewanej ciąży, ewentualny ślub nie rozwiązuje problemu, tylko go tuszuje. I tu pytanie- czy autorkę postu usatysfakcjonuje ewentualny ślub, jeśli partner faktycznie czuł presję i nie rozważał takiej opcji. Uważam, że ślub spowodowany ciążą, w momencie kiedy ktoś jest niezdecydowany, jest błędem. Czy nie lepiej stając przed ołtarzem mieć świadomość, że obie strony bardzo tego chcą, bez żadnych przymusów? Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde 23 Odpowiedź przez Inna22 2013-07-29 21:21:20 Inna22 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-26 Posty: 540 Odp: 5 lat w związku i koniec to tak zwany ślub z obowiązku - takie małżeństwa zazwyczaj nie są szczęśliwe. Znam kilka takich przypadków. "Nie ważne jak mocno uderzasz, ale jak mocny cios potrafisz przyjąć od życia i iść dalej. Ile możesz znieść i i iść dalej na przód. Tak się wygrywa - użalanie się nad sobą nie przynosi rozwiązania""Człowiekowi, który nie chce zmienić swojego życia, nie można pomóc." 24 Odpowiedź przez malutka89 2013-07-29 22:14:55 malutka89 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-28 Posty: 71 Wiek: 23 Odp: 5 lat w związku i koniecHeh znam taką parę, są ze sobą 8 lat, ona już marzy o ślubie a tu się nawet zaręczyn nie doczekała jeszcze. Też go naciska już od dłuższego czasu, ale nic to nie daje, on niby marzy o ślubie, ale ... nic nie robi. Za to, co ciekawe, ciągle na nią naciska żeby zrobili sobie dziecko 25 Odpowiedź przez P&P 2013-07-30 20:38:53 Ostatnio edytowany przez P&P (2013-07-30 20:39:20) P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: 5 lat w związku i koniec Ale z drugiej strony, czy jest coś złego w tym, że ktoś po prostu NIE CHCE brać ślubu? Powszechnie wiadomo, że wiążąc się z kimś po jakimś czasie do tego ołtarza się idzie. No bo tak po prostu JEST. Ślub jest trochę traktowany jak gwarancja "aż do śmierci". A jak już się nie oświadcza, to pewno:1. Nie traktuje związku poważnie,2. Nie kocha,3. Jest niedojrzałyMnie się wydaje, że to tak nie działa. Tych, co nie chcą ślubu (z powodów różnych, nie dlatego że nie kochają) też trzeba uszanować. O. Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź porazostatni Dołączył: 2012-03-26 Miasto: Poznań Liczba postów: 286 19 stycznia 2014, 21:17 Dzisiaj w rozmowie z moim narzeczonym padło słowo rozstanie... Na razie bez żadnych konkretnych decyzji... Po prostu chyba oboje zaczynamy się zastanawiać, czy nasz związek ma w ogóle jeszcze jakieś szanse, czy da się wrócić do tego co było kiedyś...Prawda jest taka, że jesteśmy razem 7 lat (jakieś 6 lat mieszkamy razem, jakieś 5 lat jesteśmy zaręczeni - chociaż to byl bardziej mój pomysł niż jego). Mamy po 28 lat, zaczynaliśmy być razem na 2 roku studiów. Na początku było fajnie, było nam ze sobą dobrze, kochaliśmy się, lubiliśmy spędzać ze sobą czas.. Później się zaręczyliśmy, zawsze mówiliśmy, że ślub będzie po studiach, studia skończyliśmy 3 lata temu, a ślubu nie było... W którymś momencie nasz związek zaczął się sypać, mam wrażenie, że staliśmy się sobie po prostu obojętni, przyzwyczailiśmy się do siebie, ale uczucia chyba ostygły... Coraz rzadziej rozmawiamy, przytulamy się czy w ogóle spędzamy razem czas, od długiego czasu nawet nie śpimy ze sobą... Mam wrażenie, że staliśmy się po prostu współlokatorami, dzielącymi jedno mieszkanie. Ja spędzam czas w jednym pokoju przed kompem, on w drugim. Jedynie na spotkania ze znajomymi idziemy razem, ale to też nie jakoś często...Prawda jest taka, że obiektywnie na to wszystko patrząc powinniśmy się rozstać, nasz związek stoi w miejscu i właściwie do niczego nie zmierza. O ślubie nie ma sensu rozmawiać, bo w takiej sytuacji jak jest teraz, to do niczego nie prowadzi...Ale z drugiej strony spędziliśmy tyle lat razem, nie jestem w stanie sobie wyobrazić że to się skończy, że jego już nie będzie w moim życiu. Ale z drugiej strony sama nie wiem, co tak naprawdę mnie przeraża - to, że nie będziemy razem, że jego już nie będzie, czy też po prostu fakt, że będę sama... Prawda jest taka, że jestem raczej domatorką, nie nawiązuje jakoś łatwo kontaktów towarzyskich, nie mam zbyt wielu znajomych (głównie spędzaliśmy czas z jego znajomymi). Obawiam się, że gdy to się skończy, to będę po prostu sama... Będę spędzać cały swój wolny czas w domu przed kompem. Wiem, że to nie powód, żeby tkwić w związku, ale nie wiem, jak sobie z tym wszystkim poradzić. Dodatkowo moja praca wiążę się z dużą ilością wyjazdów w delegacje (na 2-3 dni, czy też na tydzień). Przyjemnie było wracać do domu, wiedząc że ktoś tam jest, nawet jeśli nie tęskni i nie kocha tak jak kiedyś, to po prostu jest. Powroty do pustego miejsca nie będą takie same. Inna kwestia - mamy razem psa, którego kocham, a którego będę musiała oddać narzeczonemu, jeśli się rozstaniemy. Moja praca niestety nie pozwala na posiadanie psa ze względu na te wyjazdy. A ja nie chcę go oddawać... Po raz kolejny - wiem, że to nie powód, żeby być ze sobą, ale nie umiem sobie z tym mówiąc, nie wiem, po co to wszystko tutaj pisze. Chyba po prostu muszę się wygadać, a w zasadzie nie mam komu. Prawda jest taka, że nawet moje najlepsze koleżanki nie wiedzą, że mój związek właściwie od długiego czasu nie istnieje, nie umiem o tym rozmawiać, zawsze udajemy, że wszystko jest jak dawniej... Tylko gdzieś głęboko tkwi to we mnie i pomału zatruwa mi ktoś z was przeczytał to wszystko i chciałby skomentować, to bardzo proszę. Tylko nie najeżdżajcie za mocno na mnie, sama wiem, że zachowuje się, jak jakaś nastolatka, ale ja po prostu nie wiem... Nie umiem tak po prostu wyrzucić 7 lat bycia razem... I zaczynać od początku... wrrr85 25 stycznia 2014, 15:46 Kobieto! Jak teraz się sypie, to potem pewnie nie będzie lepiej. Facet jest z Tobą 7 lat i nie myśli żeby się oświadczyć?! Uciekaj! Chyba, że pasuje Ci taki związek. Mi by nie pasował. Ja na zaręczyny czekałam 10 lat, zakończyłam tamten związek, bo to sensu nie miało... wrrr85 25 stycznia 2014, 15:48 Ok, doczytałam... Nie przejmuj się. Masz dopiero 28 lat. Dasz radę :) Facet ewidentnie Cię nie szanował. porazostatni Dołączył: 2012-03-26 Miasto: Poznań Liczba postów: 286 25 stycznia 2014, 15:57 Lepiej już zacznij się cieszyć tym jak będzie pięknie, bo będzie :) Trzymam za Ciebie co do psa, to, hmm, pewnie bardzo go kochasz, ale czy z Twoim trybem pracy byłabyś w stanie się nim opiekować?Sama niestety nie. Rozwiązania są dwa, albo on go zabiera, albo pies zostaje u mnie, a jak będę wyjeżdząc to on go będzie brał... Sama nie wiem, co z tym zrobić... Przynajmniej jak jest pies, to mam się do kogo przytulić, czy odezwać.. Co prawda mi nie odpowie, ale przynajmniej nie gadam do siebie wrrr85 25 stycznia 2014, 16:04 A nie masz kogoś, kto mógłby Ci pomóc z psem? Znajomych albo rodziny? porazostatni Dołączył: 2012-03-26 Miasto: Poznań Liczba postów: 286 25 stycznia 2014, 16:09 Rodzinę mam 300 km dalej, w Poznaniu nie mam jakiejś oszałamiającej liczby znajomych, głównie trzymaliśmy się z jego znajomymi. Najbliżsi znajomi mają małe dziecko, poza tym podrzucanie kogoś psa na cały tydzień, czasami nawet 2 tygodnie w miesiącu, to jednak chyba trochę za dużo... wrrr85 25 stycznia 2014, 16:20 Oj znam to... Też po rozstaniu z byłym zostało mi naprawdę niewielu znajomych...Duży ten pies? porazostatni Dołączył: 2012-03-26 Miasto: Poznań Liczba postów: 286 25 stycznia 2014, 16:52 Nieduży, ale dosyć ruchliwy:P wrrr85 25 stycznia 2014, 17:22 Oj to faktycznie chyba wymaga uwagi :) Dobrze by było gdybyś kogoś zaufanego znalazła, kogoś kto mógłby się nim zaopiekować na czas Twojej nieobecności, bo spotkania z byłym i przekazywanie mu pieska to nie jest teraz najlepszy pomysł. Gdybym sama miała jasną sytucję, to bym się chętnie podjęła, bo widzę, że też jesteś z Poznania, ale... u mnie chyba też się coś kończy (po raz kolejny zresztą)... Nazwy rocznic ślubu, czyli jak określamy kolejne gody? Nazwy rocznic ślubu są obecne w naszej kulturze od dawien dawna, a nie raz będąc nawet dziećmi można było usłyszeć, że ten wujek z tamtą ciotką mają teraz na przykład srebrne gody. Skąd to wiadomo? Dlaczego akurat srebrne, a nie złote? Okazuje się że wszystko to określone zostało odpowiednimi pojęciami i każda z rocznic ślubu nosi swoją nazwę. Poznajmy je zatem! Nazwy poszczególnych rocznic ślubu (tzw. godów) towarzyszą nam od zawsze - poznaj je wszystkie! Poznanie dwojga ludzi czasem okazuje się tym najważniejszym spotkaniem w życiu. Najpierw następują zaręczyny, potem narzeczeństwo - aby zwieńczyć cały ten proces sakramentalnym TAK, oraz symbolicznym nałożeniem obrączek ślubnych. Małżeństwo to decyzja bardzo odpowiedzialna i podejmowana na całe życie. I choć historia pokazuje, iż niestety sporo małżeństw nie jest w stanie przetrwać próby czasu, to wciąż dużo słyszymy o parach z 20, 30 albo i nawet 50 letnim stażem! Każda rocznica ślubu ma w naszej kulturze swoją nazwę symbolizującą specyfikę materiału, użytego w nazwie ze względu na jego trwałość. Oto kompletna lista nazw rocznic ślubu, rok po roku. Nazwy rocznic ślubu w pierwszych 5 latach małżeństwa Sam początek drogi małżeńskiej bywa ciężki, a małżonkowie muszą się do siebie dopasować, jednak wiadomo, że aby działać jak dobrze naoliwiona maszyna potrzeba czasu, cierpliwości i jeszcze trochę cierpliwości… Ze względu na "wątłość" instytucji małżeństwa w pierwszych piętnastu latach rocznice ślubu mają swoją nazwę rok po roku, a po piętnastoleciu nazywane są co kolejnych pięć lat. Oto nazwy 5 pierwszych lat stażu małżeńskiego: (1) Pierwsza rocznica ślubu: PAPIEROWA (2) Druga rocznica ślubu: BAWEŁNIANA (3) Trzecia rocznica ślubu: SKÓRZANA (4) Czwarta rocznica ślubu: KWIATOWA (5) Piąta rocznica ślubu: DREWNIANA Nazwy rocznic ślubu od 6 do 10 lat stażu Bez względu na to, którą akurat obchodzimy rocznicę zawarcia związku małżeńskiego: drugą, piątą czy piętnastą, związek na każdym etapie wymaga mnóstwa pracy, cierpliwości i wytrwałości. Po pierwszym pięcioleciu małżonkowie mają już podstawy, fundamenty dobrze rokujące na przyszłość. W trakcie kolejnego pięciolecia obchodzić będą, kolejne rocznice ślubu, każda z nich ma swoją unikatową nazwę: (6) Szósta rocznica ślubu: CUKROWA (7) Siódma rocznica ślubu: WEŁNIANA lub MIEDZIANA (8) Ósma rocznica ślubu: SPIŻOWA lub BRĄZOWA (9) Dziewiąta rocznica ślubu: BLASZANA lub GENERALSKA (10) Dziesiąta rocznica ślubu: CYNOWA lub ALUMINIOWA Jak nazywamy rocznice ślubu po pierwszych 10 latach? Nazwy rocznic zaślubin po 10 latach zostały podobno wymyślone i uznane za obowiązujące w 1922 roku przez Emily Post. W zamyśle autorki miały stanowić podpowiedź dla małżonków dotyczącą prezentów, jakie są odpowiednie na tego typu uroczystość. Znaczna część nazw została zaproponowana przez Związek Jubilerów Amerykańskich. Emily Post za to nazwała te najważniejsze, „okrągłe” rocznice takie jak: pierwsza, piąta, dziesiątą, piętnastą, dwudziestą, dwudziestą piątą, pięćdziesiątą, a także siedemdziesiątą piątą. Ostanie pięć kolejnych rocznic nazywanych co roku: (11) Jedenasta rocznica ślubu: STALOWA (12) Dwunasta rocznica ślubu: PŁÓCIENNA lub JEDWABNA (13) Trzynasta rocznica ślubu: KORONKOWA (14) Czternasta rocznica ślubu: Z KOŚCI SŁONIOWEJ (15) Piętnasta rocznica ślubu: KRYSZTAŁOWA lub SZKLANA (16) Szesnasta rocznica ślubu: nie posiada nazwy (17) Siedemnasta rocznica ślubu: nie posiada nazwy (18) Osiemnasta rocznica ślubu: nie posiada nazwy (19) Dziewiętnasta rocznica ślubu: nie posiada nazwy 16, 17, 18 i 19 rocznica ślubu - jak się nazywają te gody? Okazuje się, co bardzo zaskakujące i nieco dziwne, ale szesnasta rocznica ślubu, siedemnasta rocznica ślubu, osiemnasta rocznica ślubu i dziewiętnasta rocznica ślubu - nie posiadają własnej nazwy! Dlaczego tak jest? Chyba nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, wszak jest to już bardzo fajny jubileusz, w żaden sposób nie gorszy od 15 czy 20 rocznicy. 16, 17, 18 czy też 19 gody to tak samo dobra okazja do świętowania, dlatego nazwę wymyślcie sobie sami - znajdźcie dla siebie czas, wyjedźcie gdzieś, zadbajcie o swój związek i spędźcie razem trochę czasu. Od 20 roku wzwyż - jak nazywamy jubileusz zamążpójścia? Jak widzimy kolejne rocznice ślubu nazywane są na cześć materiałów coraz bardziej trwałych. Z biegiem czasu bowiem i małżeństwo, staje się trwalsze, solidniejsze i posiada podstawy ciężkie do podważenia. Ludzie nie wyobrażają już sobie życia bez siebie, by taki stan rzeczy utrzymać nadal należy pamiętać, że miłe gesty cieszą każdego bez względu czy jesteśmy w związku pięć, czy dwadzieścia pięć lat uhonorowanie każdej rocznicy ślubu prezentem w postaci biżuterii będzie miłą odmianą od rutynowej codzienności. Niech ten dzień będzie zawsze wyjątkowym świętem dwojga kochających się ludzi. Od dwudziestej rocznicy ślubu nazwy pojawiają się co pięć lat. Zatem jeśli szukasz określenia, jak nazywamy 21, 22, 23 i 24 rocznicę ślubu - nie zawracaj sobie tym głowy. Uznaje się bowiem, że jeśli Twoje małżeństwo trwa np. 23 lata, to jesteś w porcelanowych godach - do momentu, aż nie przekroczycie kolejnej "piątki": (20)Dwudziesta rocznica ślubu: PORCELANOWA (25) Dwudziesta piąta rocznica ślubu: SREBRNA (30)Trzydziesta rocznica ślubu: PERŁOWA (35) Trzydziesta piąta rocznica ślubu: KORALOWA (40) Czterdziesta rocznica ślubu: RUBINOWA (45) Czterdziesta piąta rocznica ślubu: SZAFIROWA (50) Pięćdziesiąta rocznica ślubu: ZŁOTA (zwana ZŁOTYMI GODAMI) Małżonkowie, którzy mogą się pochwalić 50 letnim stażem małżeńskim zapraszani są przez Urząd Stanu Cywilnego odpowiedni dla ich miejsca zamieszkania, gdyż z tej okazji - jak ustanowiono w Prawie Polskim - otrzymają podpisany przez Prezydenta Rzeczypospolitej dyplom a także pamiątkowy medal. (55) Pięćdziesiąta piąta rocznica ślubu: SZMARAGDOWA lub PLATYNOWA (60) Sześćdziesiąta rocznica ślubu: DIAMENTOWA (65) Sześćdziesiąta piąta rocznica ślubu: ŻELAZNA (70) Siedemdziesiąta rocznica ślubu: KAMIENNA (75) Siedemdziesiąta piąta rocznica ślubu: BRYLANTOWA (80) Osiemdziesiąta rocznica ślubu: DĘBOWA Nie ma ogólnodostępnej recepty mówiącej co zrobić, by małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. Związki międzyludzkie wymagają dużo pracy i wzajemnego zrozumienia. Dawajmy z siebie tyle, ile sami wymagamy. Starajmy się zawsze pamiętać o rocznicach ślubu i obchodzić je - w miarę możliwości - aby nie był to kolejny zwykły dzień. Nazwy godów - podsumowanie Nazwy rocznic ślubu (godów) jak widzimy, mniej więcej określają trwałość danego materiału, który został użyty w nazwie. Oczywiście jest to umowne, ale nam nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam dobrnięcia do dębowych godów!

7 lat związku bez ślubu